Mimo że musical ostatnio rozwija się w niewiarygodnym tempie, bycie jego fanem to nadal zadanie dość trudne, ponieważ w swoim otoczeniu rzadko możemy znaleźć kogoś, kto podziela naszą pasję. Oczywiście niektórzy po prostu nie lubią musicali. Inni ciągle zadają pytanie z gatunku tych, które dla fanów musicali jest totalnie niezrozumiałe, a dla wszystkich pozostałych – zupełnie normalne, czyli: Jak można iść dwa razy na ten sam spektakl? Żeby tylko dwa. Trzeci, szósty czy dziesiąty – dla nas to zazwyczaj norma, reszta niestety musi to zwyczajnie zaakceptować, bo zrozumieć to raczej nie zrozumie. Niemniej z moich rozmów z ludźmi wynika, że nadal samotne wyjazdy na musicale są normą i mimo że mają naprawdę dużo plusów, czasem jest nam zwyczajnie przykro. Z byciem fanem wiąże się też jeszcze jedna istotna rzecz – to pasja, która zabiera nam większość czasu i pieniędzy.

W zamian oczywiście daje dużo więcej, więc kiedy do życia bardziej potrzebujemy musicalu niż tlenu, także Święta Bożego Narodzenia przebiegają nam w rytmie musicalowym. Obok Last Christmas z głośników lecą Świąteczne piosenki musicalowe, a większość listu do Mikołaja zajmują kolejne tytuły z polskich teatrów muzycznych, co grzeczniejsi nieśmiało wpisują też West End. Trudno stwierdzić, czy ktoś pokusi się o Broadway. Do Świąt został mniej niż tydzień – a jeśli Wasi bliscy nerwowo przeglądają internet w poszukiwaniu inspiracji na prezent, bo nie mają pojęcia, co kupić fanowi musicali, podrzućcie im ten wpis. Jako musicalomaniak stwierdzam, że niemal wszystkie te pozycje sprawiłyby mi ogromną radość – gdybym przypadkiem dużej części z nich nie miała już na półce.

Ale Musicale! Daniela Wyszogrodzkiego

Książka, która niedawno wyszła, odbiła się echem w całym musicalowym świecie. Moim zdaniem bardzo słusznie. Brakowało nam takiego kompendium wiedzy o musicalu. Pozycji, która zbierze większość światowych hitów, opowie o musicalu w Polsce, przedstawi nam konkretne zjawiska musicalowe i opisze najlepszych światowych artystów. Mimo że jest tam sporo błędów wydawniczych, z czystym sercem powiem, że to pozycja, którą warto mieć w domu. Fakt, nie poczytacie jej do poduszki, bo nadmiar informacji Was przytłoczy, jednak jeśli przypadkowo usłyszycie plotkę o nowym musicalu, który Roma wystawi po Pilotach (nie, niestety nadal nie wiem, co to będzie), od razu możecie sprawdzić, co to jest, kiedy wystawiono, kto napisał, jakie są najlepsze piosenki, żeby od razu posłuchać na YouTubie, a nawet nagrody, które dany spektakl zdobył. Szczegółowa recenzja pojawi się zapewne po Nowym Roku, jednak już teraz mówię: książka na pewno się przyda. Kupicie ją tutaj. Jest jeszcze szansa, że dotrze przed Świętami.

Płyty z polskich musicali

Magia, która przeniesie nas poza salę teatralną. Dźwięki, które zostaną w głowie i wiele godzin  po spektaklu obudzą w nas tamte emocje. Całe szczęście, coraz więcej naszych teatrów wydaje swoje płyty. Z tych, co mam, to na pewno polecam Pilotów – których mimo wad kocham za muzykę, a to, że na płycie śpiewa większość mojej ulubionej obsady, sprawia, że często do niej wracam. Przyznam też, że płyta jest pięknie wydana – to jedno z najładniejszych wydań, z jakimi miałam do czynienia. Nieco gorzej wydane, ale za to nie ustępujące zawartością, są też płyty Teatru Muzycznego w Poznaniu. Moje ulubione o tej porze roku Opowieści zimowe, cudowny Jekyll&Hyde, bardzo też mnie ciekawi świeżutka propozycja, czyli Rodzina Addamsów. Płyty kupicie przez internet i w kasach teatrów.

Płyty z musicali zagranicznych

To propozycje, które z pewnością ucieszą fana, szczególnie, jeśli będzie to płyta z ukochanego musicalu. Mimo że większość soundtracków można znaleźć na YouTubie czy Spotify, te stojące na półce płyty mają w sobie jakąś magię. Wielu fanów Hamiltona, do którego ja nie mogę się przekonać, jest w muzyce zakochana, dlatego płyta będzie dla nich świetnym upominkiem. Ucieszy też z pewnością Wicked czy Upiór w operze.

Płyta z filmem

Jak już jesteśmy przy wydawnictwach płytowych, trzeba też pamiętać o musicalach filmowych. Hit ostatnich lat, czyli La La Land, wspaniały tegoroczny Król Rozrywki czy też Mamma Mia! z cudowną muzyką Abby – to wszystko filmy, które mogą nam uprzyjemnić niejeden zimowy wieczór.

Bon do teatru

Chyba nie ma fana musicalu, którego nie ucieszyłby bilet do teatru. Wiadomo jednak, że jesteśmy tak zabiegani, że trudno byłoby trafić z odpowiednim terminem albo odpowiednią obsadą – bo to jednak bardzo ważna kwestia. Z propozycją wychodzą jednak teatry, które oferują nam karty musicalowe albo vouchery, bilety otwarte albo prezentowe. Obdarowany wymienia je, na co tylko chce. Teatr Syrena proponuje vouchery, które różnią się w zależności od strefy – wymieniamy go później na bilet na konkretny spektakl (to, że wybrałabym na Rodzinę Addamsów jest chyba bardziej niż oczywiste). Dodatkowo w dniu spektaklu dostaniemy dedykowaną ofertę w Bistro Syrena. Teatr Muzyczny Roma oferuje kartę musicalową, którą doładujemy na wybraną przez nas kwotę – obdarowany może przeznaczyć ją na zakup biletu albo dowolnej rzeczy ze sklepiku. Za 200 zł w Teatrze Rampa kupimy Otwarty bilet podarunkowy, który umożliwi nam zakup dwóch biletów na dowolny spektakl. Bilet prezent proponuje nam też Teatr Rozrywki w Chorzowie, za 70 lub 140 zł, w zależności od tego, dla ilu osób chcemy bilet kupić. Kartę Podarunkową dostaniemy w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Vouchery za 140 zł oferuje Teatr Muzyczny w Gdyni. Bilet otwarty znajdziemy też w Teatrze Variete. W zależności od teatru, możemy je nabyć przez internet lub w kasach.

Gadżety musicalowe

Odkąd mam kubek z Pilotów, nie wyobrażam sobie, żeby pić kawę z jakiegokolwiek innego. Torba z Syreny podróżowała ze mną nawet po Londynie. Gadżety z musicali to akcesoria, którymi po prostu lubimy się otaczać. Torby, koszulki, magnesy, kubki, długopisy – każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Kupimy je w kasach teatrów.

Książka, na podstawie której powstał musical

Tych oczywiście jest mnóstwo. Wiesz, że bliska Ci osoba planuje wyjazd do Białegostoku? Kup jej Doktora Żywago. Przed wyjazdem do Wrocławia, dobrze będzie przeczytać Trzech Muszkieterów, a gdy zamierzamy spędzić czas nad morzem, to może Lalka? Porównywanie interpretacji musicalowej z oryginałem książkowym to jedno z moich ulubionych zajęć.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o moją wizję, co kupić fanowi musicali. Mam nadzieję, że ten wpis rozjaśnił Wam nieco w głowach i zainspirował. Może pokażecie go Waszym bliskim, a może sprawicie prezent… samym sobie?