Ten sezon minął zaskakująco szybko. Pamiętam jeszcze nerwowe oczekiwanie na premierę Rodziny Addamsów, planowanie kolejnych Pilotów i zgadywanie, na jaki nowy spektakl postawi Teatr Muzyczny Roma. Tymczasem od tygodnia są wakacje i mimo że niektóre teatry coś jeszcze zagrają, o czym pisałam Wam w Lipcowym przeglądzie musicalowym, większość zagorzałych fanów musicali jest właśnie na przymusowym odwyku. Co jest świetną okazją na małe podsumowanie tego, co mi ten sezon przyniósł. A przyniósł bardzo dużo, ponieważ był to najintensywniejszy sezon musicalowy w całym moim życiu.

Przyniósł: nowe musicale

Sporo premier musicalowych, ale też spektakle, które są grane od jakiegoś czasu. Musicale, które w tym sezonie zobaczyłam po raz pierwszy (w kolejności oglądania):

Les Misérables

Cud albo Krakowiaki i Górale

Chłopcy z Placu Broni

Opera za trzy grosze

Once

Madagaskar (Teatr Muzyczny w Łodzi)

Doktor Żywago

Avenue Q

Next to normal

Przypadki Robinsona Crusoe

Jesus Christ Superstar (Teatr Rampa)

Kinky Boots

20 Lexusów na czwartek

Miss Saigon (3 spektakle)

Les Misérables School Edition

Przyniósł: powtórki spektakli

Wpadło też kilka powtórek, czyli spektakle, które już widziałam wcześniej, a w tym sezonie postanowiłam zobaczyć ponownie:

Piloci (6 razy)

Rodzina Addamsów – po raz pierwszy w Warszawie, wcześniej widziałam w Gliwicach (6 razy)

Jekyll&Hyde

Zakonnica w przebraniu

Przyniósł: koncert

Moje wielkie spełnione marzenie. W to, że koncert się uda, nie wierzyłam do momentu, w którym się zaczął, a jeszcze długo po nim nie docierało do mnie, że: taaak, udało się. Mam nadzieję, że to, co Wam zaprezentowaliśmy, było tylko początkiem i w przyszłym sezonie uda się przygotować kolejny. Pierwsze kroki w tym kierunku już poczynione.

Przyniósł: wspaniałych artystów

Chodzę na spektakle po kilka razy głównie ze względu na obsadę. Lubię zobaczyć wszystkich w danych rolach (od tego istnieje jeden jedyny wyjątek na wszystkie musicale), a następnie wybieram tych, którzy do mnie przemówili najbardziej i to właśnie ich chcę oglądać za każdym kolejnym razem. Oczywiście mam faworytów, którzy są często pożądaną przeze mnie pierwszą obsadą, ale mam szansę poznawać nowe osoby, bardzo zdolnych artystów, którzy już przy pierwszym spotkaniu mnie zachwycają (tak było z Joanną Gorzałą, która w Miss Saigon wcieliła się w rolę Kim – mam nadzieję, że niejednokrotnie jeszcze o niej usłyszymy, podobnie jak o jej koledze scenicznym – Marcinie Sosińskim, który zagrał Thuya).

Przyniósł: nowe znajomości

Poza nowymi artystami poznałam też bardzo dużo fanów musicali. Zapoznawaliśmy się gdzieś w przerwie, pod wejściem służbowym, przy okazji spotkania z aktorami. Udało nam się też wyjść na Musicalne kręgle i spędzić wspólnie czas poza teatrem (wtedy odkryłam, jak cudowne jest przebywanie z ludźmi, którzy nie pytają, czy byłam na jakimś musicalu, tylko ile razy).

Przyniósł: Musicalowe Nagrody Widzów

Plebiscyt, który zorganizowałyśmy razem z Moniką na zakończenie sezonu, swoją popularnością przerósł oczekiwania wszystkich. Dużo zaangażowanych osób, wiele oddanych głosów, a dla mnie najważniejsza w tym wszystkim była radość aktorów, którzy w tym plebiscycie zostali docenieni. Bardzo mnie cieszy, że jako widzowie mieliśmy szansę w ten sposób podziękować za ich pracę.

 

Ten sezon pod wieloma względami był dla mnie wyjątkowy. Podejrzewam, że w przyszłości nie uda mi się chodzić na musicale tak intensywnie, jednak nadal planuję utrzymać częstotliwość przynajmniej jednego spektaklu miesięcznie. Przerwa wakacyjna to czas na naładowanie akumulatorów i portfela. Nowy sezon zacznie się szybko, a ja już wiem, że z pewnością będę chciała go rozpocząć musicalem Rock of ages w Teatrze Syrena, którego premiera już 14 września. Co dobrego przyniósł Wam ten sezon?