ElfabaDzięki prowadzeniu bloga i Musicalnym rozmowom miałam okazję poznać fantastycznych aktorów musicalowych. Bardzo lubię rozmawiać z nimi o ich ulubionych musicalach, bohaterach, a przede wszystkim o marzeniach zawodowych. Staram się też docierać do innych wywiadów. Od dłuższego czasu zauważałam, że w tych wymarzonych rolach przewija się jedno imię – Elfaba. Znałam już powoli fabułę Wicked, pojedyncze piosenki, cały czas zastanawiałam się jednak, co takiego kryje w sobie ta zielona czarownica, że wcielenie się w nią jest jednym z najtrudniejszych wyzwań, a zarazem największym marzeniem wielu naszych aktorek musicalowych. Dzisiaj czas na prezentację wniosków. Uwaga – wpis zawiera spoilery, dotyczące fabuły całego musicalu. Jeśli nie chcecie jej poznać w całości, zakończcie czytanie już teraz, a do tekstu wróćcie zaznajomieni z tym znakomitym musicalem.

Kobieta z charakterem

Jakie macie pierwsze skojarzenie, kiedy pomyślicie o kobiecych bohaterkach musicali? Słodkie damy, dla których jedynym celem życia jest miłość i oddanie ukochanemu? Czy wręcz przeciwnie, kobiety upadłe, które mężczyzn zwodzą po to, by się nimi zabawić? Częściej są poważne czy zabawne? Inteligentne czy głupiutkie? Oczywiście, ile musicali, tyle różnych kobiecych postaci, jednak Elfaba ma w sobie coś niezwykłego. I nie chodzi tylko o kolor skóry, który od dziecka jest jej przekleństwem. Jest ona niezwykle inteligentną dziewczyną, choć na początku dość naiwną: Kiedy już go poznam, odmieni się los. Już nie będę dziwna dla mieszkańców Oz […] I będę się czuć cudownie, gdy wszyscy będą kochać mnie (Wizard and I, tłum. Dorota Kozielska). Wierzy w to, że świat może się zmienić, że ona może się zmienić.

Przemiana na scenie

I zmienia się. Jednak nie do końca tak, jakbyśmy oczekiwali. Nieustanne zmiany w jej osobowości są widoczne jak na dłoni i stanowią przez to ogromne wyzwanie aktorskie. Przyznaję, że Willemijn Verkaik w tym aspekcie była niesamowita. Obserwujemy, jak z niepewnej siebie nastolatki, Elfaba powoli staje się pewną siebie kobietą, by w końcu, splotem wszystkich okoliczności, zaakceptować etykietę złej czarownicy. To prawda, więzi Dorotkę, nie da się jednak, a przynajmniej ja nie potrafię, uznać jej za złą osobę.

Odnaleźć siebie

W tej postaci każdy może odnaleźć cząstkę siebie. Nieraz człowiek czuje się totalnie nierozumiany przez otoczenie, a może nawet odtrącony, często przez najbliższych (ojciec Elfaby jej nienawidzi). Ma wrażenie, że nie pasuje do świata, w którym się znajduje. Walczy o szczęście, chociaż może być to z góry przegrana walka: Walczyłam wciąż o miłość, mogłam wszystko dla niej znieść, lecz miłość ta zbyt wiele kosztowała mnie (Defying gravity, tłum. Dorota Kozielska). Odnajduje prawdziwą przyjaźń, zdobywa miłość, która wydawała się nieosiągalna. Elfaba jest postacią niesamowicie rozbudowaną psychologicznie, o wielu odcieniach, nie tylko zieleni. Pokazuje nam też, jak duży wpływ może mieć na nas otoczenie – to pod wpływem splotu wydarzeń i opinii innych, poddaje się ona w tej nierównej walce: Choć dobrze chcę, to spójrzcie, jaki skutek. Wystarczy już, mam dość! Niech wszyscy z Oz nazwą mnie posłańcem zła. I wiedźmą! Nie pomogły dobre chęci, by, Fiyero, chronić Cię. Przysięgam, nigdy już nie będę chciała starać się dobrą być (No good deed, tłum. Dorota Kozielska).

Szeroka skala

Muzyka w Wicked to coś przepięknego. Godzinami słucham soundtracku, szukam przeróżnych wykonań, by je później porównać. Piosenki są niesamowite, ale przede wszystkim niesamowicie trudne. Aktorka, która podejmie się tego wyzwania, musi mieć bardzo szeroką skalę głosu, wystarczy popatrzeć na niskie dźwięki w I’m not that girl czy bardzo trudne Defying gravity i głos dobrze wyćwiczony, bo trudnych i wymagających songów jest w tym musicalu cała masa. Nie każdy będzie w stanie to unieść. Myślę, że tym większą satysfakcję ta rola przez to przyniesie.

Musical pełen wyzwań

W 2004 roku musical otrzymał 10 nominacji do Tony Awards, a Idina Menzel, premierowa odtwórczyni roli Elfaby, zdobyła statuetkę w kategorii Najlepsza aktorka. Znane są także inne kultowe odtwórczynie tej roli, jak Willemijn Verkaik (wiecie, że grała Elfabę w trzech różnych językach?) czy Rachel Tucker. Co z Wicked w Polsce? Mówi się, że to musical zbyt drogi, jak na możliwości naszych teatrów. Jednak wiele osób (w tym przede wszystkich aktorek musicalowych i fanów tego musicalu) wierzy, że się go doczekamy. Będzie wyzwaniem dla wszystkich: dla tłumacza (piosenki są bardzo trudne, a samo libretto zawiera mnóstwo żartów słownych, które są czasem nieprzetłumaczalne), dla scenografów i kostiumografów (cudowne wprost stroje mieszkańców Emerald City) i przede wszystkim dla aktorów. Glinda jest również fantastyczną i niesamowicie trudną rolą. I Elfaba – zielone marzenie i zielone wyzwanie. Czy ktoś będzie miał szansę mu sprostać?

Chcielibyście zobaczyć Wicked w polskiej wersji językowej? Macie swoje kandydatki do roli Elfaby? Ja mam. Ale to już wiecie.