
Odkąd pamiętam, uwielbiałam tańczyć. Jako dziecko chodziłam na kurs tańca towarzyskiego, byłam na wakacyjnym obozie tanecznym, kilka miesięcy uczęszczałam na kurs salsy, potem znowu towarzyski. Taniec jest nieodłączną częścią mojego życia i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mogłoby go zabraknąć. A tym bardziej takiej, w której ktoś zabrania mi tańczyć. Świetnie więc rozumiem Rena McCormacka, który po przeprowadzce do Bomont, stracił znajomych, ulubione rozrywki, a teraz chcą odebrać mu także taniec. Zapraszam Was na recenzję musicalu Footloose, który jest wystawiany przez Teatr Muzyczny w Poznaniu.
Kategoryczny zakaz
Ren wraz z matką z Chicago przeprowadzają się do małego Bomont. Chłopak, przyzwyczajony do wielkomiejskiego życia, nie potrafi odnaleźć się w małym miasteczku, w którym nie dość, że brakuje jego ulubionych rozrywek, to jeszcze wszyscy obserwują każdy jego krok. Na domiar złego dowiaduje się, że w mieście obowiązuje zakaz tańca. Po śmiertelnym wypadku kilka lat temu pastor Shaw nałożył kategoryczny zakaz tańczenia, a przyklasnęła mu rada miasta. Czy Ren, z pomocą zbuntowanej córki pastora Ariel i innych uczniów, zdoła ich przekonać, że taniec jest do życia niezbędny? Czy nowo przybyły chłopak pomoże mieszkańcom nauczyć się żyć z przeszłością i zamiast ją rozpamiętywać, pokaże, jak żyć teraźniejszością?
Wytańczyć spektakl
Footloose to roztańczony spektakl i zdecydowanie taniec wygrywa wszystko. Niesamowita choreografia autorstwa Eweliny Adamskiej-Porczyk sprawia, że już od pierwszych minut nie możemy oderwać oczu od tańczących artystów. Wielkie brawa należą się całemu zespołowi baletowemu, bo pokazali show na najwyższym poziomie. Tanecznie moje serce podbił od razu Karol Drozd. Jak na profesjonalnego tancerza przystało, jego taniec hipnotyzował mnie przez cały spektakl. Nie odbiegała mu odgrywająca rolę Ariel Ewa Kłosowicz, której młodzieńcza energia i wspaniały głos stworzyły naprawdę wiarygodną postać. Aktorsko natomiast zachwycił mnie Łukasz Brzeziński w roli Willarda. Nowy kumpel Rena, który na początku próbuje go zastraszyć, staje się komediową ozdobą całego spektaklu. Nieporadny chłopak, który w swojej nieśmiałości i sztywnej postawie nie potrafi umówić się z przyjaciółką Ariel, Rusty, w której jest zakochany po uszy, przez cały spektakl jednocześnie wzbudza litość i dużą sympatię.
Wrzuć luz
Musical, pomimo swojej pozornej banalności, porusza wiele istotnych tematów. Mówi o tym, jak ważna jest rozmowa i porozumienie między pokoleniami, jak przestać żyć przeszłością i skupić się na teraźniejszości, a także jak walczyć o swoje życie, próbując jednocześnie spełniać wymagania innych. Całość podana w fantastycznej formie: oprócz tańca, wokół którego kręci się wszystko, jest muzyka, która niemal wyrywa widzów z foteli, są humorystyczne dialogi, barwne kostiumy i dopracowana scenografia. Po wyjściu z teatru widz tylko się uśmiecha i nuci w głowie: wrzuć luz. Ten spektakl zdecydowanie wyluzowuje.
Szczegóły spektaklu:
Obsada:
Ren: Karol Drozd
Ariel: Ewa Kłosowicz
Chuck: Patryk Kośnicki
Rusty: Dagmara Rybak
Pastor Shaw: Radosław Elis
Vi: Agnieszka Różańska
Willard: Łukasz Brzeziński
Wendy Yo: Katarzyna Tapek
Ethel/Betty: Jolanta Wyrzykowska
Lyle: Wojciech Daniel
Dyrektor Clark: Arnold Pujsza
Data:
20.04.2018
Ulubieńcy:
Ocena spektaklu: 8/10
Ulubiona scena: wizyta w klubie w sąsiednim mieście
Ulubiony aktor: Łukasz Brzeziński
Ulubiony tancerz: Karol Drozd
Ulubiona piosenka: Chcę bohatera
Ulubiony głos: Ewa Kłosowicz
Widzieliście już Footloose? Jak Wam się podobał? Kto wyszedł z teatru tanecznym krokiem? Podzielcie się w komentarzach.