moje musicalowe marzeniaNadszedł styczeń, a wraz z nim czas planowania. Też tworzycie plany na nowy rok? Dla mnie plany brzmią trochę jak wymóg, coś, co muszę zrealizować. Dlatego postanowiłam pokazać Wam moje musicalowe marzenia. Bo marzenia się spełnia, a to brzmi dużo przyjemniej.

Wicked

To zdecydowanie moje marzenie numer jeden na 2017 rok. Ten musical mnie zauroczył i znam już niemal wszystkie jego piosenki na pamięć, bo nie mogę oderwać się od soundtracku. Na bieżąco śledzę strony z tanimi lotami i jak tylko pojawi się dobra oferta lotu do Londynu, z pewnością kupię bilet i zobaczę historię Elfaby. Po cichu marzę też, że kiedyś wystawią Wicked w Polsce.

Nowy cykl na blogu

Ten cykl pojawił się w mojej głowie równocześnie z pomysłem na bloga. Nie mógł jednak ruszyć od razu, bo wymagał, żeby strona nieco się rozwinęła. Myślę, że ten czas nadszedł i mocno wierzę w to, że już w styczniu zobaczycie pierwszy wpis z nowej serii. Nie zdradzę, co to będzie, ale mam nadzieję, że Wam się bardzo spodoba. Bo ja uśmiecham się od ucha do ucha na samą myśl.

Zobaczyć dwanaście musicali

To naturalne następstwo moich musicalowych podróży. Wyzwanie trwa cztery miesiące i do tej pory widziałam cztery musicale, więc mam nadzieję, że tę ciągłość uda mi się zachować. Problem może być w wakacje, kiedy w większości teatrów trwa przerwa urlopowa. Możliwe więc, że w którymś miesiącu zobaczę dwa musicale. A może zaszaleję i będzie to szczęśliwa trzynastka?

Odnaleźć idealny głos męski

Zdarzyło Wam się kiedyś, że po usłyszeniu czyjegoś głosu aż Wami zatrzęsło i mieliście ciarki na całym ciele? Że jeden głos wywoływał w Was całą gamę emocji, i mimo że słyszeliście setki różnych barw, ta jedna jest dla Was najpiękniejsza i możecie jej słuchać bez końca? Mnie tak. Jest jeden głos, który wywołuje we mnie właśnie takie uczucia. To głos żeński, więc teraz marzę, żeby znaleźć taki w męskim wydaniu. Jestem już coraz bliżej, bo niemal na każdym musicalu któryś aktor mnie zachwyca, ale to nadal nie jest to. Mam nadzieję, że właśnie w tym roku go odnajdę.

Koncert musicalowy

W musicalach piosenki są niezwykle ważne, ale o tym nikogo nie muszę przekonywać. Zwykle po każdym spektaklu mam jedną, która całkowicie zdobywa moje serce. Nigdy jednak nie byłam na typowym musicalowym koncercie, gdzie śpiewają same hity. Najbliżej spełnienia tego marzenia będę już 20 stycznia, na koncercie Accantus symfonicznie w Lublinie. Wiem jednak, że takich koncertów jest dużo, myślę, że rewelacyjnie jest na występach Broadway Exclusive czy Ale Musicale! Liczę na to, że w tym roku uda mi się uczestniczyć w którymś z nich.

A jak to wygląda u Was? Robicie plany? Może macie własne musicalowe marzenia? Chcecie coś osiągnąć, zobaczyć, odwiedzić? Podzielcie się w komentarzach.