• Tańsze bilety na musicale

    tańsze bilety na musicaleKiedy ostatnio opublikowałam post o zniżkach dla studentów, wiele osób z żalem wspominało, że te czasy ma już dawno za sobą i nie ma co liczyć na bilety ulgowe. Dlatego dzisiaj przygotowałam dla Was kilka wskazówek, jak można nabyć tańsze bilety na musicale. Zapraszam do lektury.

    Wejściówki

    O wejściówkach pisałam już ostatnio, więc teraz tylko krótko przypomnę. Są to miejsca dostawiane na końcu rzędów lub przy bocznych ścianach. Są mniej wygodne niż normalne fotele, za to zdecydowanie tańsze. W teatrach, w których wejściówki są w regularnej sprzedaży, ich ceny wahają się od 30 do 40 zł. Te bilety trzeba kupić z odpowiednim wyprzedzeniem. Jeżeli lubimy spontaniczne wyjścia, warto przyjrzeć się teatrom, które w przypadku braku pełnopłatnych miejsc sprzedają wejściówki tuż przed spektaklem. Robią tak np. Studio Buffo lub Teatr Rampa.

    Wybierz miejsce w dalszej strefie

    Wiadomo, że najchętniej siedzielibyśmy jak najbliżej sceny, żeby wszystko dobrze widzieć. Miejsca z najlepszym widokiem są też najczęściej najdroższe, a różnice w cenie mogą dochodzić nawet do kilkudziesięciu złotych. Ogółem w większości teatrów nie polecam 1-2 rzędu, ponieważ do naszych uszu może docierać zbyt wiele dźwięków: z orkiestronu, ze sceny i te płynące z głośników. Czasem lepiej usiąść nieco dalej, różnica w widoczności nie będzie znacząca, a ta w portfelu już tak. Warto spojrzeć na plan widowni i zdecydować, na co pozwalają nam fundusze. Ostatnie miejsce na drugim balkonie może nie być zbyt wygodne i wtedy faktycznie lepiej trochę dołożyć. Można się też zapytać osób, które w danym teatrze już były (np. mnie), które miejsca polecają. Kiedyś doradzała mi to jedna z aktorek, więc nie bójmy się dopytywać.

    Zapisz się na newsletter

    Czytaj dalej…

  • Po nieba kresy pięły się katedry – Notre Dame de Paris

    notre-dame-de-paris
    fot. Piotr Manasterski / Teatr Muzyczny

    Jeden z najbardziej znanych musicali na świecie, przez wiele lat wyczekiwany w Polsce – Notre Dame de Paris. Głośno było o nim na wiele miesięcy przed przed premierą, bilety rozeszły się bardzo szybko. Pojechałam na niego kilka dni po prapremierze. Był to pierwszy musical, który zobaczyłam w ramach moich musicalowych podróży. Czy warto było jechać specjalnie aż do Gdyni?

    Kim jest Quasimodo?

    Historię Dzwonnika z Notre Dame zna chyba każdy, jeśli nie z książki, to z bajki Disneya lub filmu. Opowieść o pięknej cygance Esmeraldzie i trzech mężczyznach, z których każdy chciałby zdobyć jej miłość. Wszystko rozgrywające się na tle pięknej paryskiej katedry Notre Dame. Musical zaczyna się piosenką Czas katedr. Kiedy usłyszałam ją w wykonaniu Macieja Podgórzaka, wgniotło mnie w fotel. I tak wgnieciona pozostałam aż do końca spektaklu. Notre Dame de Paris jest musicalem w całości śpiewanym, dlatego dla osób, które z musicalem spotykają się po raz pierwszy, może on być nieco trudny w odbiorze (tak miał znajomy, który był ze mną). Nie pomaga też niestety akustyka Teatru Muzycznego w Gdyni, ponieważ z naszego balkonu nie wszystko dało się zrozumieć.

    Wytańczyć życie

    Wróćmy jednak do samej historii. Czas katedr przenosi nas do średniowiecza i do ludzi, którzy nie należą do wyższych warstw społecznych, ale jak każdy chcą kochać i żyć w pełni. Ich chęć do życia wyrażają tancerze i to oni moim zdaniem są największym objawieniem tego musicalu. Ich występy, popisowe choreografie i zdumiewające akrobacje sprawiły, że nawet na chwilę nie mogłam oderwać od nich oczu. Czasem nawet skupiałam się na nich bardziej niż na aktorach i na tym, co właśnie dzieje się w akcji. Jeżeli ktoś zapytałby mnie, dlaczego warto zobaczyć Notre Dame de Paris, odpowiedziałabym, że zdecydowanie dla tancerzy. Chociaż nie byli oni jedynym plusem tego spektaklu. Czytaj dalej…

  • Psychotest musicalowy

    psychotest musicalowy

    Dzisiaj mikołajki. Chyba każdy z nas lubi dostawać prezenty. Dlatego przygotowałam dla Was drobny upominek. Chwila relaksu i radości, czyli psychotest Jaki musical do Ciebie pasuje? Gotowi? Zapraszam do zabawy.

    1. Jakie filmy lubisz najbardziej?

    1. komedie
    2. dramaty
    3. filmy familijne
    4. filmy akcji
    5. biograficzne

    2. Z kim najchętniej chodzisz do teatru?

    1. z paczką przyjaciół, uwielbiamy się razem bawić
    2. ze znajomymi o podobnym poczuciu estetyki
    3. całą rodziną, to świetny sposób na rodzinny wypad
    4. sam, nie chcę, żeby ktokolwiek mnie rozpraszał
    5. z drugą połówką, to takie romantyczne

    3. Jakie programy rozrywkowe najczęściej oglądasz?

    1. wszelkie ze śpiewem
    2. z tancerzami
    3. z udziałem dzieci
    4. z wyjątkowymi talentami
    5. nie lubię tego typu programów

    4. Twoje wymarzone wakacje to:

    Czytaj dalej…

  • Historia musicalu cz. I

    historia musicalu

    Zastanawialiście się kiedyś, skąd wziął się musical? Teatr i muzyka istniały w życiu ludzi od starożytności. Kiedy jednak stwierdzono, że można to połączyć w spójną całość? Zapraszam na pierwszy artykuł z cyklu Historia musicalu – dzisiaj o jego amerykańskich korzeniach.

    Broadway

    Gdzie się zaczęło? Ameryka chyba nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, bo to właśnie Broadway jest kolebką musicalu. Zanim jednak pojawił się ten gatunek, na scenie mogliśmy zobaczyć wiele innych spektakli, które w różnym stopniu krążyły wokół muzyki. Co to było? Burleska, extravaganza, minstrel-show, wodewil, operetka i komedia muzyczna. Wybór duży, ale czy cokolwiek było godne uwagi?

    Burleska

    Burleska była trawestacją, czasem nawet parodią, słynnych sztuk teatralnych i ich wykonawców. Zawierała piosenki, pantomimy, humorystyczne dialogi, a nawet striptiz. Jedną z wczesnych była trawestacja Hamleta1828 roku i Mosquita1838 (czyli jesteśmy niemal sto lat przed premierą pierwszego musicalu). Z biegiem lat gatunek wzbogacono o elementy satyry społecznej i obyczajowej. W 1891 roku wystawiono A trip to Chinatown. W spektaklu można było zobaczyć wiele zabawnych sytuacji z realiów amerykańskich, choć akcja była jeszcze dość luźno powiązana.

    Extravaganza

    Extravaganza była z kolei wielkim widowiskiem muzycznym, wzbogaconym o atrakcje rewiowo-cyrkowe. Przygotowywano ją z wielkim rozmachem – tłumy aktorów i tancerzy, dzikie zwierzęta, niezwykłe efekty (jak wiejący na scenie huragan). Do tego wątła, melodramatyczna akcja, dużo ckliwości i trywialności. Klasyczną ekstravaganzą jest The Black Crook1866 (czyli nadal znajdujemy się w XIX wieku). Jak twierdzi A. Marianowicz „to z tego źródła wywodzi się to wszystko, co liche i efekciarskie w amerykańskim musicalu”.

    Minstrel-show

    Minstrel-show to widowisko, na które składały się murzyńskie piosenki i tańce, przerywane przekomarzaniem się wykonawców, zawsze jednakowo ubranych: pasiaste koszule, białe spodnie i niebieskie fraki. To był właśnie znak rozpoznawczy tej formy: ubiór i poczernione twarze, ponieważ wykonywali go biali aktorzy. Minstrele rozpoczęły się w 1843 roku i miały swoją ustaloną formę. Część pierwsza to popis zespołu siedzącego na scenie, z konferansjerem pośrodku i jego dwoma pomocnikami po bokach. Konferansjer przekomarzał się z wykonawcami, a jego pomocnicy między sobą. Czasami pojawiały się solówki lub śpiewy chóralne. Część druga była swobodną rewią, a trzecia burleską. Co ciekawe, ludowe piosenki minstreli uważane są za jeden z elementów, na bazie których powstał jazz.

    Vaudeville

    Nie był tym samym, co nasz rodzimy wodewil. Stanowił rodzaj francuskiego variété, ewentualnie angielskiego music-hallu. Było to widowisko, które składało się z niepowiązanych, przypadkowych partii wokalnych, tanecznych, akrobatycznych i mało wybrednej błazenady. Pionierem był Tony Pastor, który pojawił się na Broadwayu w 1876 roku. Czytaj dalej…

  • Zniżki dla studentów

    zniżki dla studentów

    Chyba większość z nas lubi życie studenckie. Nowe znajomości, wyjazdy, wspólne imprezy. I zniżki. Z niepokojem patrzę na przyszły rok, kiedy wszystkie zniżki studenckie mi się skończą i podróże nagle dwukrotnie zdrożeją. Dlatego warto wykorzystywać wszystko, co różne instytucje nam oferują. A dużo oferują też teatry muzyczne. Dzisiaj przejdziemy się po nich w poszukiwaniu zniżek dla studentów.

    Wejściówki

    Zacznę od biletów, które nie są dedykowane wyłącznie studentom, ale są zwykle najtańszą opcją. Najczęściej wejściówki to dostawiane krzesła lub fotele bez oparcia na końcu każdego rzędu. Co najciekawsze, po trzecim dzwonku osoby spóźnione nie są już wpuszczane na salę, więc jeżeli pozostały wolne miejsca, możemy się przesiąść. Z czasów szkolnych pamiętam tylko jeden spektakl, który oglądałam z miejsca, które miałam na bilecie, bo cała sala była pełna. Jak wiadomo, szkole zależało na miejscach jak najtańszych, więc zawsze mieliśmy wejściówki. Ale też zwykle po trzecim dzwonku zmieniałam miejsce i chyba tylko dwa razy zdarzyło się, że po przerwie ktoś przyszedł i musiałam się przesiąść. Wada? Wejściówki szybko się kończą, więc jeżeli chcemy kupić taki bilet, warto to zrobić odpowiednio wcześniej. I nie w każdym teatrze można je dostać. Przykładowo Rampa i Studio Buffo sprzedają je przed samym spektaklem tylko wtedy, kiedy nie ma już biletów na miejsca pełnopłatne.

    Studenckie czwartki w Poznaniu

    Wiele teatrów oferuje nam dwa warianty biletów: normalne i ulgowe. Ulgi dotyczą dzieci, emerytów i właśnie studentów. Różnica w cenie zależy od spektaklu i miejsca. Raczej nie mamy co liczyć na bilet ulgowy w strefie VIP, ale w tych innych jak najbardziej. I tak za Zakonnicę w przebraniu w Teatrze Muzycznym w Poznaniu zapłacimy 50 zł za strefę II (z której widok też jest całkiem niezły) – o 10 zł mniej niż za normalny, natomiast na Evitę albo Jekyll&Hyde bilet ulgowy dostaniemy już w pierwszej strefie (70 zł). Na Skrzypku na dachu zaoszczędzimy po 10 zł w obu strefach (w pierwszej za bilet zapłacimy 60 zł, w drugiej 50). Dla porównania wejściówki wahają się w cenach 30-35 zł. Najlepszą opcją (i to w całym zestawieniu) są studenckie czwartki. Najwcześniej na dwa tygodnie przed spektaklem możemy wybrać się do kasy teatru, i jeżeli będą jakiekolwiek miejsca w drugiej strefie, możemy kupić bilet za 20 zł. Z tego, co wiem, są jeszcze wolne miejsca na najbliższy czwartek, 1 grudnia na spektakl Nie ma jak lata 20., lata 30. Czytaj dalej…

  • Sylwester w teatrze muzycznym

    sylwester w teatrze

    Macie już plany sylwestrowe? Wiem, że został jeszcze ponad miesiąc, ale z doświadczenia wiem też, że tę imprezę planuje się zwykle z dużym wyprzedzeniem. Szczególnie, jeśli idziemy w miejsce, w którym są bilety. Sylwester w teatrze to opcja, którą oferuje nam wiele teatrów i filharmonii. Co więcej, są to wydarzenia, które zwykle kończą się przed północą, więc prosto z nich możemy udać się na imprezę. I mamy dwa w jednym. Sprawdźmy, co jest do wyboru.

    Koncert musicalowy w Białymstoku

    Opera i Filharmonia Podlaska zaprasza na Koncert Sylwestrowy, w którym udamy się w „Muzyczną podróż przez Paryż, Rzym, Nowy Jork, Londyn i Madryt: Upiór w operze, Koty, West Side Story, Carmen, Traviata, Rigoletto oraz inne wielkie hity opery, musicalu i muzyki rozrywkowej”. Występują znakomici soliści, między innymi Edyta Krzemień, Marta Wiejak, czy Damian Aleksander. Do wyboru godzina 17:00 i 20:30.

    Musicalowo w Opolu

    Na Sylwestera w filharmonii  zaprasza Filharmonia Opolska.  Będzie to musicalowy koncert, a wszystkie hity musicalowe po polsku wykona Studio Accantus.

    Koncert to wyjątkowa propozycja Filharmonii Opolskiej na spędzenie sylwestrowej nocy i wspólne przywitanie Nowego Roku. Koncert rozpocznie się o godzinie 21:30 i składać się będzie z dwóch części oddzielonych półgodzinną przerwą. W trakcie przerwy w Klubie Muzycznym Filharmonii Opolskiej będzie można nabyć specjalnie na tę okazję przygotowane wykwintne wypieki oraz wyśmienitą włoską kawę Cellini i herbatę Richmont, a także napoje z szerokiego wachlarza dostępnych alkoholi.
    Koncert zakończy się w Klubie Muzycznym Filharmonii Opolskiej, gdzie po wspólnym odliczaniu do północy oraz podziwianiem fajerwerków z perspektywy przeszklonego patio Filharmonii będzie można – wraz z wokalistami Studia Accantus – wznieść wyjątkowy noworoczny toast!

    Godzina 18:00 i 21:30.

     

    Z Broadwayu do Hollywood

    Czytaj dalej…

  • Kalendarz musicalowy

     

    kalendarz

    Masz ochotę na musical, ale nie chce Ci się sprawdzać na stronie wszystkich teatrów, co aktualnie grają? Albo masz wolny jeden konkretny wieczór i musisz szybko podjąć decyzję? Trafiłeś w dobre miejsce. W moim kalendarzu znajdziesz wszystkie (mam nadzieję) musicale grane teraz w Polsce, łącznie z datami i godzinami (zaczynając od grudnia). Wyjście na musical nigdy nie było tak proste 🙂

    «
    »
    • 30
      30.Wrzesień.Piątek
      Brak wydarzeń
  • Grudniowy przegląd musicalowy

    Grudniowy przegląd musicalowy

    Zbliża się grudzień. Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam ten miesiąc. Trochę przez świąteczny klimat, trochę przez śnieg, trochę przez cynamonowy zapach zimowej herbaty. W tym roku, po raz pierwszy, chcę zrobić grudniownik. Mam już wszystkie potrzebne materiały i z niecierpliwością czekam, aż ten magiczny miesiąc się zacznie. Co powiecie na to, żeby ten niezwykły czas jeszcze bardziej upiększyć i wzbogacić o nowy musical? Zapraszam na grudniowy przegląd musicalowy. Zobaczmy, co oferują nam teatry muzyczne.

    Poznań

    Zacznę od tego miasta nie dlatego, że mam do niego słabość i nie mogę się doczekać, aż w lutym do niego wrócę. Teatr Muzyczny w Poznaniu ma wyjątkową ofertę i, jeśli macie taką możliwość, to z niej skorzystajcie. Mówię o Opowieściach Zimowych. Sama jeszcze tego nie widziałam, dlatego oddam głos reżyserowi:

    Pieśni Maury Yestona są niczym bursztyny znalezione na plaży w zimowy, sztormowy poranek: przebłyski nadziei i zastygniętego słońca wśród bezkresu zimnej szarości. Zupełnie inaczej, niż bezbrzeżnie smutnym cyklu „Winterreise”- pieśni Franciszka Szuberta do słów Wilhelma Müllera, będącego dla Yestona rodzajem pierwowzoru i artystycznej inspiracji. Oba dzieła łączy wspólna idea, utrzymane są jednak w zdecydowanie odmiennej estetyce. Czasem myślę, że sukces muzyki zza oceanu wynika w ogromnej mierze z dostrzeżenia najlepszych europejskich wzorców przez pryzmat dystansu. Tym goręcej zachęcam do posłuchania i obejrzenia „Opowieści zimowych”. Nośnikiem wszelkich emocji w tym spektaklu jest kropla. Kropla wody –  która może być początkiem wszystkiego, a wzbierając w rwący nurt, może wszystko zakończyć. Kropla krwi – która czasem dzieli od życia bądź śmierci. Łza – podobnie, z dwoistością swej natury. Jakże się to pięknie przeplata… Tak jak ludzkie uczucia w „Opowieściach zimowych” Yestona.

    Spektakl w grudniu będzie grany tylko raz: 10 grudnia o 20. Zapraszam i mam nadzieję, że mi też kiedyś dane będzie to zobaczyć. Co poza tym? Oczywiście największy obecnie hit, czyli Zakonnica w przebraniu. Myślę, że warto zobaczyć także Nie ma jak lata 20., lata 30. Za to dzieci mogą zobaczyć Pchłę Szachrajkę. Jest też oferta sylwestrowa, o której napiszę już wkrótce.

    Warszawa

    Czytaj dalej…

  • Czeski musical czy czeski film? – Sunset Boulevard

    sunset boulevard
    Fot. Martin Popelář/http://www.ndm.cz/cz/opereta-muzikal/inscenace/3374-sunset-boulevard/

    Jak wiecie (a jeśli nie, możecie o tym przeczytać tu), od września mieszkam w Ostrawie w Czechach. Czeskiego uczę się od roku, ale dopiero wejście w środowisko, gdzie wszyscy naokoło mówią w obcym języku, zmusiło mój mózg do tak intensywnego wysiłku, że z czasem zaczął wszystko rozumieć, a i powoli nawet udaje mi się w miarę poprawnie mówić. Toteż moja listopadowa podróż musicalowa, dla odmiany, nie była szczegółowo zaplanowanym wyjazdem, a jedynie krótką wycieczką tramwajem do centrum miasta. Spośród bogatego repertuaru Divadla Jiřího Myrona padło na Sunset Boulevard.

    Zaczęło się od filmu

    Musical powstał na kanwie wielokrotnie nagradzanego filmu Sunset Boulevard (pol. Bulwar Zachodzącego Słońca) z 1950 r. Jest historią Normy Desmond, aktorki kina niemego, która w momencie wejścia filmu dźwiękowego, nagle straciła role i pozycję gwiazdy, i Joego Gillisa, średnio utalentowanego scenarzysty, który uciekając przed wierzycielami, przez przypadek trafia do jej domu. Norma żyje w swoim świecie i czeka na wielki powrót. Nadal jest kochana, fani ją uwielbiają i wysyłają do niej mnóstwo listów. A jednak coś w tej historii nam nie gra. Coś, co Joe próbuje rozgryźć, jednocześnie pracując nad scenariuszem, który Norma pisała od lat. Scenariuszem filmu, który ma jej przywrócić status gwiazdy. Joemu coraz bardziej podoba się wygodne życie, które prowadzi w jej domu. Ma swój pokój, drogie i modne ubrania, kamerdynera Maxa, który mu usługuje we wszystkim (nawet wbrew jego wiedzy przenosi jego rzeczy ze starego mieszkania). W zamian ma tylko dawać Normie iluzję miłości. Czy to faktycznie aż tak wiele? Czytaj dalej…

  • Większego świra mam – Rodzina Addamsów

    Rodzina Addamsów
    fot. Krzysztof Krzemiński /http://www.teatr.gliwice.pl/3,939,Rodzina_Addamsow.html

    Pamiętna rodzinka

    Któż z nas nie pamięta demonicznej rodzinki, która przez wiele lat towarzyszyła nam w dorastaniu? Mrocznego klimatu, uroczych mięsożernych kwiatków i rodzeństwa, które dla siebie dałoby się pokroić (w bardzo dosłownym znaczeniu)? Na kolejne spotkanie z tymi osobnikami zaprosił nas Teatr Miejski w Gliwicach na sztukę Rodzina Addamsów. I było to spotkanie bardzo klimatyczne.

    W samym środku Central Parku stoi dom. Wygląda jakby był z horroru i to jest jego największa zaleta. Bo jego mieszkańcy w żadnym innym nie czuliby się lepiej. Piękna, chłodna Morticia i jej gorący mąż Gomez o hiszpańskich korzeniach. Dwójka ich dzieci: młoda Wednesday, której ulubioną atrakcją jest polowanie z kuszą i znęcanie się nad młodszym bratem, Pugsleyem, który te tortury przyjmuje z nadzwyczaj dziką przyjemnością. Jest też wujek Fester, skrywający pod straszną aparycją gołębie serce i babcia, istny alchemik z prawdziwego zdarzenia. A także kamerdyner, ani żywy, ani martwy, bo się po prostu nie zdecydował. I publiczność, wrzucona w sam środek wydarzeń, które na zawsze mają odmienić życie Addamsów.

    Otóż Wednesday się zakochała. Co więcej, jest już nawet zaręczona. I nie zamierza na razie informować o tym matki. Do zachowania tajemnicy zmusza swojego ojca, który przecież nigdy w życiu nie zataił nic przed swoją cara mia. A wybranek, Lucas, wraz ze swoimi rodzicami, mają dzisiaj przyjść na kolację. Nie będę Wam opisywać całej fabuły, bo jedną z największych atrakcji musicalu jest oczekiwanie na rozwój wydarzeń. A mogę Wam zagwarantować, że te wydarzenia przeprowadzą Was przez całą gamę emocji.

    Bo Rodzina Addamsów to komedia. I jakkolwiek jej bohaterowie nie byliby przerażający, nie da się nie uśmiechnąć, kiedy zatrwożona Morticia przychodzi do męża: Czytaj dalej…