Chociaż wielokrotne chodzenie na ten sam spektakl w świecie musicalowym raczej nikogo nie dziwi, wielu osobom spoza trudno to zrozumieć. Przecież już to widziałeś, po co znowu iść, nie masz już na co wydawać pieniędzy? – takie pytania nawet ze strony bliskich osób to już codzienność musicalomaniaka. Powodów takich musicalowych powtórek może być wiele, przeważa jednak jeden – obsada. Co ciekawe, są tacy, którzy chcą zobaczyć jak najwięcej aktorów w danych rolach, inni chodzą bez przerwy na swoich ulubionych. Czy warto chodzić na różne obsady?
Czym polskie teatry różnią się od tych na West Endzie i Broadwayu?
W moich musicalowych podróżach często rozmawiam z innymi fanami musicali. Na grupie Musicalni dyskusje potrafią trwać godzinami. To fascynujące, ile my, fani, potrafimy poświęcić czasu na rozważanie, co jest dobrego w danym spektaklu, jak potoczyła się historia, a kończymy refleksją: to jest naprawdę dobry musical. Lub wręcz przeciwnie: wskazujemy wady, myślimy, co można było zrobić inaczej, by stwierdzić: to jest zły musical. Jednak, co tak naprawdę świadczy o tym, że musical jest dobry?
Nagrody musicalowe
Kiedy patrzę z perspektywy musicalowej na rok 2019, czuję głównie wdzięczność. Był to bez wątpienia najbardziej intensywny pod tym względem rok w moim życiu. Odbyłam wiele podróży, zobaczyłam kilkadziesiąt spektakli. Na pewno wpłynęły na to zmiany w moim życiu, głównie przeprowadzka do Warszawy, która umożliwiła mi, ku mojej wielkiej radości i ku wielkiemu smutkowi mojego portfela – decydowanie się na spektakl na kilka godzin przed. I mimo że ostatnie miesiące były dla bloga dość trudne – ze względu na nową pracę nie mogłam poświęcać mu wystarczająco dużo czasu – pojawił się pierwszy odcinek podcastu Teatr od kulis, który jest moją wielką dumą. Co jeszcze się wydarzyło?
Premiery
Mówią, że w zasadzie wszystkie musicale sprowadzają się do jednego – miłości. Najczęściej jest to miłość romantyczna, chociaż zdarza się też rodzicielska czy braterska. Z tym stwierdzeniem oczywiście można się nie zgadzać, nie da się jednak zaprzeczyć, że miłości jest w tym gatunku dużo – a co za tym idzie, dużo jest również pocałunków. Ze świecą szukać musicalu, w którym się nie całują – choć oczywiście te pocałunki są bardzo różne. A że 28 grudnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pocałunku, postanowiłam niektóre z nich opisać. Siłą rzeczy skupię się głównie na tytułach, które w ostatnim czasie widziałam – bo one najbardziej siedzą mi w tym momencie w głowie. Wybrałam trzy, w których te sceny są dość znaczące. Czytaj dalej…
Czas pomiędzy Świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem to intensywne myślenie, podsumowania i postanowienia. Nie mogę oprzeć się pokusie, by nie spojrzeć na ten mijający rok z musicalowego punktu widzenia. Zanim jednak przeniosę się w przeszłość, z nadzieją patrzę w przyszłość i snuję musicalowe plany. A tych jest całkiem sporo, mimo że rok 2020 jeszcze się nawet nie zaczął. Trochę powtórek, kilka nowości, niejedna podróż. Na pewno, wzorem ubiegłych lat, będzie bardzo intensywnie!
Premiery
W tym podpunkcie w tym momencie nie umieszczę wielu tytułów, ponieważ mało który teatr zdradził nam swoje plany repertuarowe. Z pewnością chcę odwiedzić Teatr Syrena, którego nowa premiera – Kapitan Żbik i żółty saturator – już 29 lutego. I w tym momencie z premier to chyba wszystko.
Stare spektakle z nową obsadą
Im częściej oglądałam musicale, tym bardziej fascynowało mnie to, co dzieje się też poza sceną. Ciekawość narastała szczególnie wtedy, gdy spektakl widziałam po raz kolejny (moje rekordowe musicale to Piloci, Rodzina Addamsów, Aida i Miss Saigon). Jak to się dzieje, że każdy aktor tworzy innego bohatera? Jaka jest droga kostiumów? Czy wersja musicalu z prób bardzo się różni od premierowej? Coraz bardziej pragnęłam poznawać teatr od kulis. I wtedy narodził się pomysł na ten podcast. Po długich przygotowaniach z dumą prezentuję Wam pierwszy odcinek. Zaprosiłam do niego dwoje zdolnych aktorów musicalowych: Anastazję Simińską i Andrzeja Skorupę. Opowiadają w nim o budowaniu roli. Zapraszam do posłuchania.
Nie bywam na musicalach dla dzieci. Nie dlatego, że nie mam dziecka, chociaż wtedy pewnie bywałabym znacznie częściej, ale głównie z tego powodu, że mimo kilku lat moich musicalowych podróży, nadal mam wiele spektakli dla dorosłych do nadrobienia. W związku z tym na te dziecięce decyduję się niezwykle rzadko. Czasem przez przypadek – jak było z poznańskim Madagaskarem, na który kupiłam bilet za 500 gr, innym razem przez obsadę – w przypadku łódzkiego Madagaskaru, do którego skutecznie przyciągnęła mnie grająca w nim Marta. Trochę też obsada zaważyła na ostatnim wyborze, czyli Przypadkach Robinsona Crusoe w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie. Wyszłam z niego przekonana o jednej ważnej rzeczy – że na musicale dla dzieci i młodzieży muszę chodzić zdecydowanie częściej. Czytaj dalej…
Obiektywnie rzecz biorąc, idealna obsada nie istnieje. I nawet nagrody przyznawane artystom za daną rolę nie sprawią, że jedna osoba zostanie jedynym słusznym i właściwym odtwórcą. Odbiór jest przecież bardzo subiektywny. Sama często łapałam się w rozmowach ze znajomymi, że w jednej roli za idealną obsadę uważaliśmy dwie zupełnie różne osoby. Postanowiłam jednak podzielić się z Wami moimi ideałami, czyli aktorkami, które według mnie w swoich rolach są doskonałe. Nie mam i raczej nie będę miała rankingu ogólnego najlepszych aktorek musicalowych, bo lista byłaby bardzo długa i nieuszeregowana. Ta też z pewnością nie jest zamknięta – w Polsce jest nadal wiele tytułów, których jeszcze nie widziałam, więc z pewnością z biegiem lat będzie się systematycznie powiększać. Ułożona jest alfabetycznie – wszystkie aktorki tak lubię w ich rolach, że szeregowanie ich nie miałoby najmniejszego sensu. Zapraszam Was do czytania. Czytaj dalej…
fot. Karol Mańk Premiery w Teatrze Muzycznym Roma to zawsze wielkie wydarzenie. To jeden z największych teatrów muzycznych w naszym kraju, a jego spektakle zawsze wystawiane są z wielkim rozmachem i starannością. Na najnowszy tytuł – Aidę – czekaliśmy już od wielu miesięcy. Muzyka Eltona Johna, historia miłosna, świetna obsada i renoma Romy razem dawały niemal pewność sukcesu. Czy tak było tym razem? Zapraszam na recenzję musicalu Aida.
Nieszablonowa historia miłosna
O tym, jak ważna jest obsada, wie każdy, kto jest choć trochę bardziej zaangażowany w świat musicalu. Dla przeciętnego widza zwykle nie jest istotne, kogo zobaczy w głównej roli danego musicalu – ważne, żeby była to rola dobrze zagrana i zaśpiewana. Wśród musicalomaniaków jest to rzecz nie do pomyślenia. Nie znam chyba osoby, która przed pójściem na konkretny spektakl uważnie nie przejrzy obsady. W naszych teatrach główne role zwykle są obsadzane podwójnie, chociaż zdarza się, że na jednej roli jest troje, a nawet czworo aktorów. Czy to jednak znaczy, że każdy bohater ma jednego, idealnego odtwórcę, a reszta to tylko gorsi zmiennicy?
Pierwsza i druga obsada Czytaj dalej…