rodzina-addamsow-syrenaNormalność to iluzja. To, co normalne dla pająka, jest bestialstwem dla muchy – mówi Morticia Addams. Patrząc na jej bliskich, trudno się z tym nie zgodzić. Małżeństwo, które w kontrakcie ślubnym zapisało, że trzy razy w tygodniu będzie tańczyć tango, siostra, której ulubioną atrakcją jest dręczenie młodszego brata, kamerdyner, który nie zdecydował się jeszcze, czy jest żywy, czy martwy. Na spektakl Rodzina Addamsów zaprasza nas Teatr Syrena w Warszawie, a ja zapraszam na recenzję spektaklu przedpremierowego.

Miłość może dopaść każdego

Miłość w pewnym momencie może spotkać każdego, nawet Wednesday Addams. Przychodzi z zaskoczenia i zmienia jej postrzeganie świata: coś ciągnie ją w całkiem nową stronę, nagle słodziakami chce zwać ptaszki i inny syf. Jednak ta zmiana ją kręci. Problem w tym, że Lucas jest zupełnie NORMALNYM chłopakiem. Jak odnajdzie się w jej pokręconej rodzinie? Czy rodzice zaakceptują chłopaka, który chciałby ich córkę porwać i więzić w uroczym białym domku z ogródkiem? A może okaże się, że dla samej Wednesday Lucas jest za mało świrnięty, by mogła spędzić z nim całe życie?

Wyjątkowa rodzina

Rodzina Addamsów została stworzona przez Charlesa Samuela Addamsa. Mieszka w starym domu w samym środku parku, hoduje mięsożerne roślinki i co roku spotyka się ze zmarłymi przodkami, by tańczyć na ich grobach. Uśmiech oznacza chorobę, a bycie najgorszym bratem jest największym komplementem. A jednak coś w tej rodzinie zachwyca. Gomez dla swoich bliskich poświęci wszystko. Zimna i dostojna Morticia powtarza, że umarli czy żywi, rodzina to rodzina. Wednesday marzy, aby przed ślubem dostać błogosławieństwo od rodziców, a dla Pugsleya tortury siostry są oznaką jej miłości.

Spektakl powraca

Musical Rodzina Addamsów miał premierę na Broadwayu w 2010 roku, a jego polska prapremiera w reżyserii Jacka Mikołajczyka odbyła się w 2015 roku w Gliwickim Teatrze Muzycznym. Spektakl dość szybko został zdjęty z afisza, teraz jednak powraca w wielkim stylu do dwóch teatrów: Teatru Syrena w Warszawie i Teatru Muzycznego w Poznaniu.

Gwiazdorska obsada

I zbiera najlepszych polskich aktorów musicalowych. Fantastyczna Marta Wiejak w roli Morticii zachwyca w każdym geście. Jej ruch jest starannie zaplanowany i wyważony. W zachowaniu Morticii nie ma miejsca na spontaniczność. Jest za to dostojeństwo i… namiętność. Tango w wykonaniu Morticii i Gomeza jest jedną z najlepszych scen całego spektaklu, a oglądając Martę w tym tańcu miałam wrażenie, że patrzę na jeden z najlepszych turniejów tańca. Choreograficznie przewyższa ją jednak (wzrostem też) Kamil Zięba jako Lurch. Trzeba przyznać, że zadanie, które stoi przed Kamilem, jest ogromnym wyzwaniem, bo Lurch nie jest w całości człowiekiem, a osobą posklejaną z różnych części ciała innych osób. Dlatego nigdy nie chodzi płynnie, nawet jak tańczy, to mamy wrażenie, że jego członki nie zawsze słuchają mózgu. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć tego, co mówi, a jednak z jego twarzy umiemy wyczytać, że mimo podobieństwa do potwora Frankensteina, ma tak naprawdę gołębie serce.

Rewelacyjna jest Anastazja Simińska w roli Wednesday. Ta młoda kobieta wie, czego chce, co więcej, wie, jak to osiągnąć. Szantażuje ojca, by nie wydał prawdy przed matką, a całą rodzinę zmusza do jednej normalnej nocy. W kreacji Anastazji jak na dłoni widoczne są zmiany, które zachodzą w jej bohaterce. Mroczna dziewczyna, która nie ma skrupułów, poluje w parku na zwierzęta, zadaje ból bratu, przy Lucasie nagle mięknie. Wcześniej pewna siebie, zaczyna się gubić, z miłości przechodzi do nienawiści, by za chwilę znowu odczuwać jedynie miłość. Ambiwalencję jej uczuć wspaniale widać w piosence W całkiem nową stronę, w której artystka pokazuje kunszt swoich zdolności wokalnych, jednak do moich ulubionych utworów po raz kolejny zaliczam Większego świra mam, duet, w którym towarzyszy jej Maciej Pawlak jako Lucas. Lucas jest młody, zakochany, a jednocześnie bardzo niepewny siebie. Pochłania go literatura, chciałby zostać pisarzem i mamy wrażenie, że silna osobowość Wednesday bardzo go zdominuje. Splot wydarzeń sprawia jednak, że Lucas nagle się zmienia, z wystraszonego chłopaczka staje się mężczyzną, gotowym umrzeć dla swojej ukochanej (i to dosłownie). Niuanse tej postaci Maciek świetnie uchwycił. Tomasza Steciuka fanom musicalu nie trzeba przedstawiać. Jego Gomez ma gorący temperament i miękkie serce. Najistotniejsza jest dla niego miłość, nie potrafi jednak wybrać, która kobieta jest dla niego ważniejsza: żona czy córka. Dlatego przez cały pierwszy akt się miota, nie wie, na co się zdecydować, a gdy jego tajemnica wychodzi na jaw, zrobi wszystko, byle tylko odzyskać żonę. Życie bez Morticii nie ma dla niego najmniejszego sensu. Na dużą pochwałę zasługuje młody Karol Kwiatkowski jako Pugsley i Beatrycze Łukaszewska jako babcia. Oboje stworzyli naprawdę wyraziste kreacje.

Magia choreografii

Już od pierwszej sceny zachwycała mnie choreografia, która jest zasługą Eweliny Adamskiej-Porczyk. Ruch na scenie tworzy każdą postać: inaczej chodzi Morticia – dystyngowanie i malutkimi kroczkami, a zupełnie inaczej jej córka, która krok ma raczej żołnierski i chodzi tylko po liniach prostych. Wspaniale poruszają się przodkowie, którym stężenie pośmiertne dało się we znaki. Świetne układy taneczne, zgrany zespół, do tego przebogata charakteryzacja – każdy z umarłych jest jednym małym arcydziełem. Wrażenie robi też scenografia: ogromne drzwi do rezydencji, a w środku urocze mięsożerne roślinki. Wielka opadająca brama przed wejściem, tło cmentarza czy nocny Nowy Jork. Mimo że elementów na scenie nie ma dużo, a część tła wyświetlana jest cyfrowo, nastrój mroku, który tworzy się na początku, utrzymuje się przez cały spektakl.

Chcesz być Addamsem?

Rodzina Addamsów to komedia z wyjątkowo czarnym humorem. Żartuje ze śmierci, z polityki, z chorób, a nawiązania do seksu pojawiają się niemal bez przerwy. A jednak pomiędzy tymi żartami niejednokrotnie się wzruszymy. Dostrzeżemy, że to nie normalność jest potrzebna, by być szczęśliwym, ale miłość. Że w pogoni za pieniędzmi możemy zatracić to, co najważniejsze, a ciągle ukrywając się i kłamiąc, budujemy mur, który trudno potem zburzyć. Że to, co nam wydaje się najlepsze dla innych, wcale nie musi takie być, a dając im wolność, dajemy im to, co dla nich najlepsze. Chcesz być Addamsem? To, co Addamsi czynią, czyń. Czyli kochaj.

Szczegóły spektaklu

Data:

7.09.2018

Obsada:

Morticia: Marta Wiejak

Gomez: Tomasz Steciuk

Wednesday: Anastazja Simińska

Lucas: Maciej Pawlak

Pugsley: Karol Kwiatkowski

Lurch: Kamil Zięba

Fester: Damian Aleksander

Alice: Jolanta Litwin-Sarzyńska

Mal: Albert Osik

Babcia: Beatrycze Łukaszewska

Ulubieńcy:

Ocena spektaklu: 9/10

Ulubiony aktor: Marta Wiejak

Ulubiona scena: normalna noc

Ulubiona piosenka: Większego świra mam

Ulubiony głos: Anastazja Simińska

Dzisiaj premiera spektaklu. Wszystkim artystom życzymy połamania nóg. Kto z Was wybiera się na Rodzinę Addamsów do Teatru Syrena, a kto do Teatru Muzycznego w Poznaniu? Lubicie taki czarny humor w musicalach? Podzielcie się w komentarzach.