typy-artystow-musicalowychPrzez półtora roku blogowania miałam okazję poznać wielu fantastycznych artystów. Z jednymi dogadywałam się świetnie, z innymi trochę gorzej, nie zmienia to jednak faktu, że ci ludzie mają coś, co mnie do nich bardzo przyciąga. Z biegiem czasu zauważyłam, że artystów da się połączyć w pewne grupy, z których możemy wyodrębnić typy artystów musicalowych. Oczywiście nie jest tak, że jeden artysta=jeden typ, bo znam takich, którzy łączą w sobie po kilka różnych rodzajów. Popatrzcie na ten wpis z przymrużeniem oka.

Gaduła pospolita

Chyba najczęściej spotykany gatunek artysty. Jeśli czekasz przy wejściu służbowym i w głowie układasz sobie przemowę, możesz ją odpuścić, bo uda ci się powiedzieć jedno zdanie. Przy odrobinie szczęścia – dwa. Gaduła prawdopodobnie przerwie ci w trakcie, żeby o coś zapytać, a następnie wywiąże się z tego taka konwersacja, że nawet nie zauważysz, kiedy przegapisz ostatni powrotny pociąg do domu. Gaduła uwielbia mówić i potrafi to robić bez końca. Wbrew pozorom jednak, nie jest egoistą, wręcz przeciwnie – to osoba bardzo nastawiona na interakcję z widzem. Zawsze zapyta, jak podobał Ci się spektakl, która piosenka zrobiła na tobie największe wrażenie, a czasem nawet jak długo musiałeś na musical jechać. Na koniec uściska, pożegna się i wyrazi nadzieję, że jeszcze się zobaczycie. Ty zaś odejdziesz zaskoczony, jak z twoim idolem może się cudownie rozmawiać. Następnym razem zostaniesz w obcym mieście na noc, byle tylko móc zamienić z nim jeszcze kilka słów.

Skrępuś wspaniały

To osoba obdarzona ogromnym talentem, choć nie zawsze tego świadoma. By jej posłuchać, jedziesz przez całą Polskę i wieziesz jej wyjątkowy prezent. Skrępuś przez pierwsze pięć minut nie może wyjść z szoku, że przyjechałeś specjalnie dla niego, a potem ugina się od ciężaru twoich komplementów. Choć nad tym ubolewasz, wiesz dobrze, że twoja pochwała musi być wyważona – na tyle długa, żeby artysta poczuł się doceniony i jednocześnie krótka, żeby nie spalił się przed tobą ze wstydu. Skrępuś z zawstydzeniem będzie ci dziękował za komplementy. Odejdziesz nieco zawiedziony, za to tym bardziej będzie ci miło, gdy przy następnym spotkaniu Skrepuś uśmiechnie się na twój widok, bo będzie pamiętał wasze ostatnie spotkanie. Nagle okaże się, że można z nim naprawdę pogadać i co najważniejsze, dobrze się rozumiecie.

Przytulak zwyczajny

Ledwie do niego podejdziesz, zostaniesz uściskany na powitanie. Przytuli cię w podziękowaniu za prezent, za to, że pochwalisz go za jedyną piosenkę w całym musicalu i jeszcze ze dwa razy na pożegnanie. Przytulak zwyczajny jest bardzo otwarty na ludzi i chętny do zawierania nowych znajomości. Sprawia, że przede wszystkim się uśmiechasz. Podobno człowiek potrzebuje dwunastu przytuleń, żeby poczuć się szczęśliwy. Przy dobrych wiatrach, przytulak wywoła w Tobie poczucie szczęścia w trakcie jednego wieczoru.

Nie-gwiazda

Kiedy w końcu pojawia się na horyzoncie, pięknie się do niej uśmiechasz. Ona odwzajemnia uśmiech i idzie dalej, minąwszy cię bez zatrzymania. Nie, to wcale nie znaczy, że totalnie cię zignorowała. Po prostu nawet nie przyjdzie jej do głowy, że możesz czekać właśnie na nią. Nie-gwiazda zwykle jest na początku kariery i nie jest przyzwyczajona do fanów, autografów, zdjęć, prezentów. Uważa, że cały czas zrobiła za mało, żeby ktokolwiek pamiętał jej nazwisko, a posiadanie fanów zdecydowanie przechodzi jej pojęcie. Nigdy nie odczujesz od niej żadnego wywyższania się albo traktowania cię z góry – dla niej będziesz największym skarbem, osobą, która docenia jej pracę, a nawet ją chwali. A to najwspanialsza rzecz, jaką może od ciebie otrzymać.

 

Pan czarujący

Kiedy pierwszy raz usłyszysz/zobaczysz go na scenie, zakochasz się bez pamięci. Nieważne, czy w jego głosie, we wspaniałej grze aktorskiej, lekkim tańcu, czy w przepięknym uśmiechu. Wyjdziesz oczarowana i prawdopodobnie taka pozostaniesz. Pan czarujący ma w sobie taką dawkę uroku, że trudno mu się oprzeć. Co gorsza, czasami zdaje sobie z tego sprawę. W zależności od odmiany, może to wykorzystać lub sprytnie ukryć. To zawsze na niego czekają największe tłumy przy wejściu służbowym. Jemu prawdopodobnie odpadnie ręka od dawania autografów, a szczęka skostnieje od uśmiechania się do zdjęć. Czy jednak mu to przeszkadza? W żadnym wypadku! Pan czarujący zwyczajnie kocha swoich fanów. Głównie fanki. Nigdy nie odmówi spotkania, autografu, zdjęcia. Nawet jeśli bardzo się śpieszy, poświęci ci te dwie minuty. Jego praca jest misją, on chce dawać innym jak najwięcej przeżyć, emocji, pobudzać do refleksji. A że przy okazji został przez Górę obdarzony czarującym uśmiechem czy zalotnym spojrzeniem? Cóż, grzechem byłoby tego nie wykorzystać.

Wiecznie w biegu

Trudno ci zapamiętać twarz tego artysty, bo zawsze widzisz ją tylko w przelocie. Jeżeli wchodzi do teatru, to dziesięć minut po tym, jak zaczął się soundcheck, wychodzi z niego szybciej niż zdążysz pokonać trasę z widowni do wejścia służbowego. Jeśli nie umówisz się z nim wcześniej na spotkanie, to marne szanse, że go spotkasz. Wiecznie w biegu sprawia wrażenie, jakby doba była dla niego za krótka. Zwykle cały czas się dokształca, uczy siebie albo innych, gra w innych teatrach, dubbinguje, występuje w reklamach/serialach/filmach (niepotrzebne skreślić). Oczywiście bardzo chętnie by się z Tobą zobaczył, gdyby tylko… miał czas. A że go zazwyczaj nie ma, uda ci się zdobyć jedynie jego piękny uśmiech i zdjęcie. Zapewne rozmazane, bo robione w takim biegu, jak całe jego życie.

Ten jedyny

Już po waszym pierwszym spotkaniu wiesz, że to ten jedyny. Zapominasz o wszystkich zasadach, które sobie dotychczas wpajałaś: że nigdy męża-artysty, że szukasz kogoś, kto będzie miał stabilną pracę, że wolisz brunetów niż blondynów, a nawet tak naprawdę całe życie bardziej kochałaś koty od psów. Ten jedyny zawsze jest dla ciebie miły, zawsze się ładnie uśmiechnie, porozmawia. Masz wrażenie, że znalazłaś swój ideał – z rozrzewnieniem oglądasz jego story, wspominasz krótkie rozmowy po spektaklach, kiedy wydawało się, że nadajecie na tych samych falach. Pierwsze załamanie przychodzi, kiedy okazuje się, że ten jedyny jest jedynym także dla kilku twoich znajomych. Drugie, kiedy dowiadujesz się, że on swoją drugą połówkę już ma. I nie zapowiada się, byś mogła ją zastąpić.

Homo distansus

Przemiły artysta, zwykle niesamowicie zdolny, z którym jednak nigdy nie nawiążesz bliższej relacji. To osoba, która wytwarza wokół siebie pewien mur, przez który nie jesteś w stanie się przebić. I nie, wcale nie chodzi jej o to, żeby trzymać fanów na dystans. Przeciwnie, zawsze się uśmiechnie, chętnie porozmawia. Jednak nigdy nie przytuli. Homo distansus bardzo szanuje swoją przestrzeń osobistą i nie jest zbyt chętny, żeby ją naruszać. Pamiętaj, żeby to uszanować, ale się nie zniechęcać – z rozmowy z tą osobą możesz wynieść naprawdę dużo.

 

Gwiazdeczka

Ostatni typ to ten, z którym raczej nie zechcesz mieć do czynienia. Gwiazdeczka wie, że odniosła sukces, jest kochana i uwielbiana przez fanów i tę miłość traktuje jak coś, co zwyczajnie jej się należy. Często przy spotkaniu odczujesz, że ona jest gwiazdą, a ty tylko zwykłym, szarym fanem, któremu poświęca swój cenny czas. Oczywiście podziękuje za prezent, spotka się po spektaklu, nie licz jednak na to, że wejdziecie w jakąkolwiek bliższą relację. Pewnie nawet nie zapamięta, jak wyglądasz. Cóż, jesteś tylko jedną osobą z wielu.

Potraktujcie typy artystów musicalowych z przymrużeniem oka. To tylko ludzie – dość specyficzni, zwykle jednak bardzo kochani i otwarci. A jednak mają coś w sobie. Widzicie jeszcze inne typy, których nie wymieniłam?