Jesus Christ SuperstarIstnieje wiele musicali, które są oparte na prawdziwych historiach, takich jak Evita czy bardzo popularny ostatnio Hamilton. Niektóre z wydarzeń są jednak bardziej niezwykłe od innych. Co gdyby zamiast historii człowieka, opisać historię Boga? Tego wyzwania podjął się Andrew Lloyd Webber, tworząc Jesus Christ Superstar. Co o jego podejściu mówi ten musical? Jaki jest Jezus w tej opowieści? I wreszcie, jak z tak popularnym musicalem poradził sobie Teatr Muzyczny w Łodzi? Dzisiaj zapraszam Was na recenzję rock opery Jesus Christ Superstar.

Historia cieśli

Historię Jezusa w przybliżeniu znają nawet niewierzący. Młody cieśla, który wędruje po świecie ze swoimi uczniami, czyni cuda, uzdrawia chorych, nawraca. Mężczyzna o ogromnej charyzmie i sile, która przyciąga ludzi. W tym wydaniu bardzo uwspółcześniony. Stroje, które bardziej pasują do wieku dwudziestego niż do pierwszego. Świątynia, zamiast na targowisko, przerobiona na klub nocny. I Jezus. Idol młodych, współczesna gwiazda, a nawet supergwiazda. Trzeba przyznać, że cały musical zrobiony jest dosyć odważnie. Ukazuje Jezusa przede wszystkim jako człowieka, nie jako Boga. Człowieka, zmęczonego tłumem, który otacza go ze wszystkich stron i który wręcz wymaga, żeby Jezus go uzdrowił. Człowieka, który boi się tego, co ma nadejść, a jednocześnie wie, że musi to zrobić. Człowieka, który cierpi, kiedy zdradzają go ci, którym ufał. Mnie ten ludzki Jezus bardzo odpowiada. Zwraca uwagę na tę część jego natury, którą często pomijamy. A odpierając ataki na ten musical – jako osoba wierząca, nie poczułam się dotknięta, nie uważam spektaklu za bluźnierstwo, wręcz przeciwnie – szczególnie sceny biczowania zrobiły na mnie ogromne wrażenie.

Zachwycająca obsada

Jak zresztą cała historia Jezusa, odegrana wręcz perfekcyjnie przez Marcina Franca. Miałam szczęście siedzieć w drugim rzędzie, więc widziałam wszystko, co działo się na jego twarzy, każdy grymas bólu przy biczowaniu, każde pełne bólu spojrzenie. Marcin zachwycił mnie też wokalnie, rola Jezusa jest niezwykle wymagająca, a on sprostał jej naprawdę dobrze. Aktorsko miał jednak konkurencję – świadczy o tym fakt, że podczas sceny pojmania nie patrzyłam na Jezusa, na żołnierzy, na cały zgromadzony na scenie tłum, bo moje oczy były przez cały czas wpatrzone w jeden punkt – w miejsce, w którym stał Judasz. Świadomość tego, co zrobił, faktu, że zdradził i skazał na śmierć swojego przyjaciela – a przecież chciał dobrze – tak mocno wyryła się na jego twarzy, że jednocześnie miałam łzy w oczach i nie mogłam się odwrócić w żadną inną stronę. Dlatego nie pamiętam, co wtedy działo się na scenie, pamiętam jedynie ten ból, który czułam, patrząc na tego człowieka. Tym samym Tomasz Bacajewski, odtwórca roli Judasza, swoim występem podbił moje serce.

Oryginalny język

Teatr Muzyczny w Łodzi, jako jedyny w Polsce, wystawia Jesus Christ Superstar w oryginale, a napisy wyświetla nad sceną. Zdaję sobie sprawę z tego, jak trudne jest tłumaczenie musicali i że zawsze coś w tłumaczeniach ucieka, jednak do mnie osobiście ta wersja nie przemawia. Mimo że dobrze znam angielski, co chwila zerkałam nad scenę, przez co nie mogłam się skupić na tym, co dzieje się na niej, a z drugiego rzędu głowa trochę bolała od ciągłego jej zadzierania. Mimo wszystko jestem za tworzeniem polskich wersji językowych musicali.

Muszę przyznać, że Jesus Christ Superstar mnie oczarował. Przede wszystkim kreacjami głównych bohaterów, ale także samą muzyką, która jest w nim wyjątkowo piękna. Jeżeli jeszcze go nie widzieliście, koniecznie wybierzcie się do Łodzi. Chodzą słuchy, że to ostatni sezon, kiedy ten spektakl jest grany.

Szczegóły spektaklu

Obsada:

Jezus: Marcin Franc

Judasz: Tomasz Bacajewski

Maria Magdalena: Emilia Klimczak

Piłat: Piotr Płuska

Herod: Nicola Palladini

Szymon Zelota: Rafał Łysak

Piotr: Michał Dudkowski

Kajfasz: Paweł Erdman

Annasz: Michał Mielczarek

Kapłan I: Szymon Jędruch

Kapłan II, Żołnierz: Andrzej Orechwo

Kapłan III, Stary człowiek: Piotr Kowalczyk

Stara kobieta: Justyna Kopiszka

Data:

10.11.2017

Ulubieńcy:

Ocena musicalu: 7/10

Ulubiona scena: biczowanie Jezusa

Ulubiony aktor: Tomasz Bacajewski jako Judasz

Ulubiona piosenka: Gethsemane

Ulubiony głos: Marcin Franc jako Jezus

Widzieliście ten musical na scenie w Łodzi? Jakie są Wasze wrażenia? Koniecznie podzielcie się w komentarzach.