płyta z musicalu pilociPo musicalu najlepszą pamiątką są wspomnienia. Nawet kilka dni po spektaklu nucę piosenki, odtwarzam w głowie pojedyncze sceny. Z biegiem czasu te wspomnienia się jednak zacierają. Uciekają szczegóły, zamiast słów piosenek pamiętam tylko nieliczne frazy muzyczne. Wtedy z pomocą przychodzą płyty z muzyką. Przywołują najwspanialsze momenty, pozwalają jeszcze raz zanurzyć się w historii i zachwycić głosami artystów.

Jak wiecie, mam słabość do musicalu Piloci (to jedyny spektakl, który widziałam cztery razy). Zaczynając od konferencji prasowej, przechodziłam przez premierę, różne obsady, by w końcu wybrać ulubioną. Teraz do spektaklu wracam dzięki płycie. Zapraszam Was na recenzję płyty z musicalu Piloci.

Najlepsza obsada

Jeżeli miałabym podać dwa największe plusy Pilotów będą to: obsada i muzyka. Nie jest tajemnicą, że Teatr Muzyczny Roma zgromadził do tego musicalu czołówkę polskich artystów musicalowych i to wielka zaleta płyty, że właśnie ich można na niej posłuchać. W głównych rolach Zosia Nowakowska i Jan Traczyk, czyli mój ulubiony pilotowy duet. Poza znaną wszystkim piosenką Nie obiecuj nic, na uwagę zasługują wspaniałe solówki, czyli Zabierz mnie stąd w wykonaniu Zosi i Nie ma dobrych dróg, którą śpiewa Janek. Warto posłuchać także Azaliż w brawurowym wykonaniu Marty Burdynowicz i Marcina Franca. Ze zbiorówek moją zdecydowanie ulubioną jest hiphopowy Pan Hurricane, którego cały czas nucę z nieukrywaną radością i Piloci w wykonaniu czterech fantastycznych pilotów.

Muzyka

Muzykę ze spektaklu uważam za niezwykle piękną, mimo że teksty niektórych piosenek bardzo zawodzą. Brakuje im głębi, przesłania, większego zagłębienia się w emocje bohaterów – zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że część z nich to po prostu piosenki o niczym, które mają wydłużyć musical i zapełnić czas na scenie, nie wnosząc nic do fabuły. Te jednak na szczęście należą do mniejszości.

Szczególnie za serce złapał mnie motyw przewodni musicalu. Delikatna fraza, na której opiera się Nie obiecuj nic, wybrzmiewa jeszcze m.in. w Uwaga, nadchodzi albo Czy tam jesteś gdzieś. Zawsze mnie rozczula i nieustannie wywołuje te delikatne emocje związane z wątkiem miłości głównych bohaterów.

Ozdoba półki

Płyta z musicalu Piloci jest przede wszystkim przepięknie wydana – dwupłytowy album, do którego dołożona jest książeczka z obsadą i tekstami wszystkich piosenek. Przyznam, że z mojej kolekcji płyt ze spektakli, ta jest chyba najładniejsza. Wspaniale prezentuje się na musicalowej półce.

O niesłabnącej popularności Pilotów świadczy fakt, że nieustannie wyprzedana jest cała sala, a kupienie biletu na konkretną obsadę graniczy niemal z cudem. Mam to szczęście, że główna obsada to też moja ulubiona obsada, dlatego płyta jest dla mnie niezwykła. Przyznam szczerze – potrafię jej słuchać godzinami (i przewijać niektóre kiepskie piosenki). Przywołuje wspomnienia, a przede wszystkim daje mi bardzo dużo radości. A to jest chyba najważniejsze.

Kto z Was ma płytę z musicalu Piloci? Lubicie, słuchacie, a może macie do niej uwagi? Płytę można kupić tutaj.